Dziś w "Kropce nad i" Monika Olejnik usiłowała poprawić wczorajszego Tomasza Lisa zapraszając do programu Adama Hofmana.
Milicjantka starała powtórzyć to, co wczoraj ewidentnie Lisowi nie wyszło. Tymczasem, dziś Olejnikowej poszło dokładnie tak samo z Hofmanem, jak wczoraj Lisowi z Kaczyńskim. Przez dłuższy czas obserwowałem zaciętą twarz milicjantki, która wyraźnie była zdegustowana rezolutnym zachowaniem Hofmana. Ba! Uważam nawet, że Hofman wygrał dziś wyżej z Olejnikową, aniżeli wczoraj Kaczyński z Lisem. Hofman miał jednakowoż łatwiejsze zadanie, bo prezes Kaczyński przetarł mu wczoraj szlaki, a milicjantka nie miała dziś dobrego dnia.
Po wczorajszym i dzisiejszym programie widać jedno. Mainstream ma autentycznie pełne gacie i nie cofnie się przed żadnym świństwem, by nie dopuścić do ewentualnej zmiany władzy. Szemrane fortuny, mafijne powiązania, zdegenerowany aparat państwa - to wszystko jest na usługach sitwy związanej z PO i czerwonoróżowym salonem. Jest o co się bać.
Komentarze