Wczoraj napisałem notkę, w której wyraziłem obywatelską niewiarę w rzetelność pracy organów Państwowej Komisji Wyborczej. Jako przykład podałem istny "cyrk" związany z rejestracją kandydatów komitetu Nowego Ekranu oraz Marka Króla (b. naczelnego Wprost).
Sprawa komitetu NE zakończyła się w miarę pomyślnie (choć do finału jeszcze daleko), ale mamy za to cyrku ciąg dalszy w sprawie Marka Króla.
Na dole dokumentu widać wyraźnie potwierdzoną po weryfikacj liczbę 2550 podpisów. Mamy zatem nadwyżkę 550 podpisów. Pełnomocnik Marka Króla (jego żona) twierdzi, że odrzucono mniej więcej 1/4 złożonych podpisów poparcia.
Dziś portal Wpolityce informuje, iż Marek Król nie został jednak zarejestrowany, bo zabrakło mu... 39 podpisów. Zatem już po wydaniu dokumentu potwierdzającego fakt rejestracji dokonano powtórnej weryfikacji i odrzucono 589 podpisów. Marek Król zapowiada, iż będzie odwoływał się od tej decyzji OKW. Żeby było bardziej śmiesznie wcześniejszy dokument zawierał wadę formalną w postaci braku podpisu jednego z sędziów, którą to wadę usunięto... właśnie wczoraj. Jak w OKW poinformowano żonę Marka Króla, skwapliwej weryfikacji poddano dodatkowo podpisy zbierane na Krzysztofa Rybińskiego i Tomasza Kalitę. Mam nadzieję, że to nieprawda, bo nie widzę żadnego powodu informowania żony Marka Króla o dodatkowej weryfikacji innych kandydatów, chyba że OKW chciała się w ten sposób jakoś usprawiedliwić.
Wczoraj blogerka elig opublikowała notkę, w której informuje o tym, że do Rafała Dutkiewicza (szefa inicjatywy "Obywatele do Senatu") w sprawie Marka Króla dzwonili Adam Michnik i Aleksander Kwaśniewski - domagając się pozbycia tej kandydatury z list.
Pod moją wczorajszą notką wypowiedziało się wielu blogerów zaniepokojonych tą sytuacją. Wyjątek stanowił bloger s.flores, który w sympatyczny sposób udowadniał, że polski system wyborczy jest dobrze zabezpieczony przed nadużyciami i obawy PiS w przedmiocie rzetelności przeprowadzenia wyborów są kompletnie nieuzasadnione. No cóż, mogę jedynie pogratulować naiwnej wiary, bo każdy, kto jest politycznie niezaangażowany i niezależny w poglądach, żył w PRL oraz od lat bacznie obserwuje narodziny drugiego PRL-u w wersji pseudorynkowej, musi z troską patrzeć na rozwój wydarzeń. Jedynym sposobem jest patrzenie wszędzie na ręce i nagłaśnianie wszelkich nieprawidłowości, błędów czy wręcz głupstw popełnianych przez osoby odpowiedzialne za prawidłowe przeprowadzenie wyborów.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/14058-czy-mozemy-nadal-ufac-procedurom-wyborczym-paulina-krol-o-kolejnym-szokujacym-zdarzeniu-znowu-pomylka
http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=23760&news_id=47477&layout=1&page=text