Ustalanie podwójnych standardów moralnych obowiązujących w polskim życiu społecznym wkroczyło w nową fazę - z udziałem polskich sądów.

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał powództwo wydawcy Gazety Wyborczej i nakazał J.M. Rymkiewiczowi przeprosić za emocjonalne słowa, które poeta wypowiedział w sprawie krzyża pod Pałacem Prezydenckim, a skierowane przeciwko niektórym dziennikarzom GW, w tym Adamowi Michnikowi, Sewerynowi Blumsztajnowi i innym:
"Rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem luksemburgizmu, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia - polscy katolicy powinni się za nich modlić".
Pogłębia się więc polskim dualizm moralny, którego fundamentem jest hipokryzja produkowana na skalę masową na Czerskiej. Sławomir Cenckiewicz nie był godny napisać książki o Lechu Wałęsie, bo jego dziadek był za komuny ubekiem. Mimo że Cenckiewicz nie znał dziadka, bo kontakt urwał się z nim, gdy miał roczek, ponosi moralną odpowiedzialność za jego czyny i staje się niewiarygodny, gdy chce pisać faktograficzne książki o "bohaterach" III RP. Co innego np. taki Adam Michnik, którego ojciec był ukraińskim komunistą. Tutaj nie wolno przenosić moralnych win z ojca na syna. A Stefan Michnik, przyrodni brat Adama i jednocześnie komunistyczny morderca polskich patriotów? No przecież to tylko brat przyrodni - nie to, co dziadek Cenckiewicza!
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/znany-poeta-ma-przeprosic-obrazil-gw,1,4798823,wiadomosc.html
Komentarze
Pokaż komentarze (88)