Mile zaskoczył mnie Onet.pl, który zestawia materiał opublikowany przez Gazetę Wyborczą i stronę internetową PiS. Sporządzona przez Onet.pl analiza jest ewidentnie korzystna dla Jarosława Kaczyńskiego.
Onet.pl przedstawia tego polityka w jak najlepszym świetle, który argumenty wysławia logicznie i w przejrzysty sposób. Jarosław Kaczyński podkreśla między innymi to, że standardem jest, iż właśnie prezydent decyduje w razie konieczności, na które lotnisko zapasowe ma udać się samolot, jeśli lądowanie na wybranym obiekcie jest z jakichś względów niemożliwe. Choć z drugiej strony Jarosław Kaczyński dobitnie podkreśla, iż tutaj takiej sytuacji nie było, a przynajmniej nie ma na to cienia dowodu. Jarosław Kaczyński używa bardzo mocnego porównania, że "prezydent nie jest pakunkiem". Proszę zwrócić uwagę, iż sformułowanie to odnosi się również do obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Jarosław Kaczyński fajnie rozprawił się też z mitem "samolotu prezydenckiego", który stworzono w usłużnych mediach jedynie po to, by odsunąć od rządu - jedynego dysponenta obu TU-154M - odpowiedzialność za beznadziejne przygotowanie logistyczne wizyty w dniu 10 kwietnia 2010 r. Media zasugerowały w ten sposób, iż jedynym dysponentem samolotu o numerze 101 był (i jest) prezydent RP. Wszak gdyby katastrofa w tym dniu nie nastąpiła, to i tak urzędnicy rządowi powinni ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną np. za brak lotnisk zapasowych i perturbacje z tym związane, nie mówiąć już o ośmieszaniu Polski na arenie międzynarodowej. A tak w Polskę poszła opinia, że rozbił się samolot prezydencki, który (w domyśle) był obsługiwany przez Kancelarię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zatem, sam sobie winien, że przyjął do pracy kiepskich fachowców.
Konkludując, ciekawi mnie ta zmiana retoryki Onet.pl. Szczerze wątpię, by zjawisko to było trwałe, ale cieszmy się choć jedną chwilą.
