Wdowa po ś.p. gen. Andrzeju Błasiku wygłosiła dziś oświadczenie, w którym ustosunkowała się do wczorajszego raportu MAK i zarzutu, jakoby podpity generał przyczynił się do katastrofy. Gen. Andrzej Błasik, jak słusznie zauważyła dziś posłanka PiS Beata Kempa, otrzymał wczoraj medialny strzał w tył głowy.
Jakim zatem argumentem wdowa po generale starała się przekonać opinię publiczną, iż jej świętej pamięci mąż nie mógł spożywać alkoholu w trakcie lotu? Otóż, jak się okazuje, generał chciał tego dnia przyjąć komunię świętą w intencji męczeńskiej śmierci jednego z członków swojej rodziny. Jeśli to prawda, a nie mam podstaw do twierdzenia przeciwnego, to dość trudno mi sobie wyobrazić poważnego człowieka, który przystępuje do takiej komunii świętej z nieświeżym oddechem. Oczywiście, niczego nie można wykluczyć, ale argument wdowy jest, zwłaszcza dla ludzi wierzących, dość istotny.
Dwukrotnie obejrzałem wiadomości TVN24. W obu wydaniach przypomniano oświadczenie Ewy Błasik, lecz w obu pominięto argument związany z komunią świętą. Dlaczego?