W filmie "Solidarni 2010" wystąpił aktor Mariusz Bulski, który wypowiadał się na temat swoich wrażeń i uczuć po tragedii smoleńskiej. Z okolic Agory i ITI od razu ozwały się głosy potępienia, sugerujące jednocześnie, że aktor nie mówił od siebie, tylko wyrecytował wyuczoną kwestię. Ja na przyklad w ogóle nie znam Mariusza Bulskiego i dopiero dzięki akcji "demaskatorskiej" dowiedziałem się, że jest aktorem. Przynajmniej taki pożytek.
Dla odmiany, od długiego czasu od studia do studia biega Daniel Olbrychski. Dwoi się i troi. Ostatnio nawet zaświadczył, że Wladimir Putin jest autentyczny i nie grał swojej roli z Donaldem Tuskiem, a on to przecież wie najlepiej, albowiem jest aktorem (sic!).
Jakoś nie zauważyłem, by środowisku Agory i ITI przeszkadzał fakt nadzwyczaj aktywnego udzielania się znanego Olbrychskiego (w porównaniu z mało znanym Bulskim), który wypowiada się na każdy temat (od IPN po Smoleńsk). No, ale Olbrychski walił słownie w każdego (Wildsteina to chyba nawet chciał przekonać do swoich poglądów argumentami "ręcznymi"), kto przechodził obok IV RP i nie splunął na nią. Przeto chyba jest zrozumiałe, że cieszy się zaufaniem Walterów i Michników. Być może Daniel Olbrychski czerpie z tego biegania jakieś wymierne profity i recytuje wyuczone kwestie, zaś walterowcy i michnikowcy wiedzą o tym i dlatego zainsynuowali, iż grający rolę Mariusz Bulski wziął kasę. Ponoć każdy sądzi wedle siebie.
Ostatnio publicznie wypowiadał się także Jan Pietrzak, który jest szczerze zaniepokojony tym, co polski rząd wyprawia w sprawie smoleńskiej, zwłaszcza jeśli idzie o festiwal dezinformacji, zaniechań i pohukiwań na tych, co mają czelność pytać o cokolwiek nie zaczekawszy na raport najlepszych fachowców na świecie. Wcześniej zaś Jan Pietrzak obnażył hipokryzję GW i PO w sprawie "protestów antywawelskich". Nie słyszałem, by Jana Pietrzaka puszczono np. w TVP1 (mogę się jednak mylić) i być może dlatego nie słychać tylu głosów potępienia. Z drugiej strony jednak nie ma się jak specjalnie doń przyczepić i powiązać go z PiS-em, więc dla Agory i ITI byłby to jakiś problem. No, ale Wołek z Żakowskim oraz Lis z Michnikiem w spódnicy na pewno daliby radę coś wymyślić, więc pewnie nie dostali jeszcze zlecenia.
W tej sytuacji jedynym depozytariuszem szansy na sensowne wyjaśnienie choćby części tragedii smoleńskiej jest Jarosław Kaczyński. Jak wiadomo Polska nie jest jednolitym krajem. Są w niej wyraźne podziały na tych, którym jest ona bliska m.in. z powodów czysto patriotycznych i na tych, którzy są patriotami kilka razy w roku - na oficjalnych uroczystościach - bo na ogół Polska potrzebna jest im do robienia interesów (niekoniecznie czystych) i którzy nie mają nawet nic przeciwko wasalizacji (sowietyzacji) Polski, byleby tylko na tym nie stracili. Skoro tak, skoro nie ma innego wyjścia i musimy żyć obok siebie, to żadna opcja nie może mieć monopolu na "swoją" Polskę, chyba że sensownymi argumentami, a nie prostacką propagandą, uda się obu opcjom dojść do porozumienia. Póki co jednak nic na to nie wskazuje, a wręcz przeciwnie. Pałac Prezydencki nie jest ekwiwalentnym dla Rady Ministrów ośrodkiem władzy, ale musi na razie wystarczyć.
Jest jeszcze jeden argument przemawiający za tym, by to Jarosław Kaczyński został prezydentem RP. PO chciała prezydentury? No to ją wreszcie ma! Co prawda Bronisław Komorowski jest tylko P.O. prezydenta, ale pełni ten urząd wykorzystując pełnię władzy. Co prawda będzie to czynił tylko przez kilka miesięcy, ale ś.p. Lechowi Kaczyńskiemu nie było dane być prezydentem przez całą kadencję. Zatem powtórzę:
Zmień Polskę! Idź na wybory! Głosuj na J. Kaczyńskiego!
http://forum.gazeta.pl/forum/w,62,110626939,110626939,Rozsadny_glos_Olbrychskiego.html
http://freeisoft.pl/?p=26853
http://niepoprawni.pl/content/drugie-klamstwo-katynskie-jan-pietrzak-v-felieton
